Apd. 1. 39-40: Tyfon, syn Ge i Tartaru
[1,39] {1,6,3} Gdy bogowie pokonali Gigantów, Ge, jeszcze bardziej rozgniewana, połączyła się z Tartarem i zrodziła w Cylicji [Kilikii] Tyfona, który miał mieszaną naturę: w połowie zwierzęcą, a w połowie ludzką. Wielkością i siłą przewyższał on wszystkich, których zrodziła Ge. Do bioder miał ludzką postać i był tak niebywale wielki, że sięgał ponad wszystkie góry, a głową częstokroć dotykał nawet gwiazd. Ręce miał [takie, że] jedna sięgała zachodu, a druga wschodu, wyrastało zaś z nich sto głów wężowych. [1,40] Od bioder w dół miał wielkie kłęby żmij, które wiły się aż do wysokości jego głowy i wydawały przeraźliwe dźwięki. Całe jego ciało pokrywały pióra, suche włosy na głowie i brodzie rozwiewały się na wietrze, a w oczach widać było ogień. Taki właśnie i tak wielki był Tyfon, gdy ciskając rozpalone skały, sycząc i rycząc, ruszył na samo niebo, z ust wydobywał mu się potężny ognisty podmuch.